Jak ugryźć złość a nie dziecko – złość rodzica

Co robisz?pyta człowiek napotkanego w lesie mężczyznę.

Nie widzisz?odpowiada ze zniecierpliwieniem.Ścinam to drzewo.

Wyglądasz na wykończonego!wykrzykuje.Długo już to robisz?

Ponad pięć godzinodpowiada.I jestem skonany! To ciężka praca.

Może zrób małą przerwę i naostrz piłę?proponuje.Z pewnością poszłoby wtedy szybciej.

Nie mam czasu na ostrzenie piłyodpowiada mężczyzna stanowczo.Ścinam drzewo.

(Stephen Covey)

Rodzic też człowiek

Rodzic niejednokrotnie stawia sobie takie wymagania, jakby był nadczłowiekiem: pośpiech, godzenie pracy i obowiązków domowych z opieką nad dziećmi. Rodzic przeżywa emocje i ma prawo do ich wyrażania. Złość rodzica nie świadczy o tym, że jest on złym opiekunem, tylko raczej o jego niezaspokojonych potrzebach. Wystarczy do tych potrzeb dotrzeć. Nie wszystko da się zrobić samemu, czasem więc warto skorzystać z pomocy: terapeuty, coacha, bliskiej osoby. Jak mówi chińskie przysłowie: Jedna rozmowa z mądrym człowiekiem przy stole jest warta tyle, co miesiąc studiowania książek. Książki, swoją drogą, też są ważne. Nie te o poskramianiu dzieci, a raczej traktujące o samorozwoju i dbałości o harmonię w sobie. Chyba że ktoś napisał książkę konkretnie o Tobie i Twoim dziecku. Na co dzień podstawowym nawykiem każdego refleksyjnego rodzica powinno być uzupełnianie energii. W przeciwnym wypadku dzieje się to, co z króliczkiem z reklamy baterii – króliczek bębni coraz wolniej i wolniej. Łatwo wówczas o wybuchy, drażliwość i złość. Rodzica także opuszczają czasem siły, a „z pustego i Salomon nie naleje”. Tak też i rodzica w pewnym momencie nie stać już na emocjonalną dyscyplinę. A co regeneruje konkretną osobę? Uprawianie sportu czy mecz w telewizji? Wizyta u kosmetyczki czy kąpiel w wannie wypełnionej ulubionym olejkiem, w łazience rozświetlonej światłem świec? Randka z mężem/żoną, muzyka, którą lubi, zajęcia relaksacyjne, masaż, czytanie? Nie musi to być całodzienny pobyt w SPA, bo na to nie ma pewnie czasu, ale za to jakaś drobnostka, jak zakup ulubionych kwiatów lub zagranie kilku utworów na gitarze. Każdy ma swoje źródła regeneracji, które warto by sobie uświadamiał i codziennie z nich korzystał. Na koniec dnia rodzic każdy powinien znać odpowiedź na pytanie Co zrobiłem dziś dla siebie?

// ]]>

Refleksyjny rodzic

Skoro za złość rodzica odpowiada nie kto inny, jak on sam, to warto, by wypracował kilka własnych „sposobików” na radzenie sobie w sytuacjach podbramkowych. Mówię o sposobikach, gdyż sztuczki te nie zastąpią regularnej refleksji i samorozwoju (które trwają całe życie) osoby dorosłej jako rodzica, zwiększą jednak szansę na radzenie sobie z nagłą falą złości. Marshall Rosenberg ujął mnie tym, co napisał w jednej ze swoich publikacji: Mogę jedynie starać się być coraz mniej głupim rodzicem.

Skuteczne metody ujarzmiające złość rodzica (receptury wypracowane przez uczestników moich warsztatów):

1. Weź oddech. Zrób „stopklatkę”.

2. Powtarzaj sobie w myślach zdanie W złości nie ma miłości.

3. Poproś partnera o przejęcie opieki nad dziećmi i wyjdź do innego pokoju.

4. Poproś o pomoc. Nie czekaj, aż partner czy koleżanka sami się domyślą i ją zaproponują.

5. Powtarzaj codziennie afirmację Ja, (Twoje imię), coraz łagodniej porozumiewam się z (imię dziecka).

6. Tańcz.

7. Krzycz w przestrzeń.

8. Klnij w myślach.

9. Napij się wody.

10. Przejrzyj się w lustrze, gdy się złościsz.

Aneta Babiuk-Massalska Psycholog rodzinny; mama 3 chłopców.

„Złość rodzica” jest II cz. cyklu „Jak ugryźć złość a nie dziecko?” Przeczytaj pozostałe części:

cz. I „Gdy dziecko ignoruje”
cz. III „Wyjść z placu zabaw bez złości”
cz. IV „Zakupy z dzieckiem”