Po co chłopcom siusiak? Dlaczego dziewczynki go nie mają? Dlaczego nie można pokazywać siusiaka na ulicy? Skąd się wziąłem? Jak znalazłem się w Twoim brzuchu?

Te pytania są przejawem naturalnej dziecięcej ciekawości i kreatywności i pojawią się na pewno. Co zrobić, gdy jakieś pytanie Cię zaskoczy?

trudne-pytania

Daj sobie czas na odpowiedź

W sytuacji zaskoczenia potrzebujesz czasu, by zebrać myśli. Zyskasz chwilę na przemyślenie wyjaśnień, odpowiadając na przykład:

O, to dobre pytanie, nie zastanawiałem się nad tym. Niech pomyślę…

W ten sposób komunikujesz dziecku, że można nie wiedzieć wszystkiego, pokazujesz, że wystarczy pomyśleć, a odpowiedzi przychodzą.

Dobre pytanie, ciekawa jestem, dlaczego pytasz. Albo: A co konkretnie chcesz wiedzieć?

Kierujesz w ten sposób uwagę dziecka na nie samo i zyskujesz szansę dowiedzenia się, jakiej odpowiedzi oczekuje, skąd bierze się jego ciekawość i czego dotyczy.

Odpowiadaj zgodnie z prawdą…

…i na tyle wyczerpująco, na ile dziecko jest ciekawe.

Mamusiu, skąd się wzięłam?

Ja Ciebie urodziłam.

A co to znaczy?

To znaczy, że wyszłaś z mojego brzuszka.

Jeśli dziecku to wystarczy, rozmowa zejdzie na inny temat. Jeśli nie, pojawi się kolejne pytanie:

Czy to znaczy, że wyszłam tą samą dziurką co kupa?

Nie, kochanie, panie mają specjalną dziurkę, którą rodzą dzieci.

Bądźmy czujni na to, jak dziecko rozumie to, co mu opowiadamy. Sama powiedziałam mojej córce, że zanim się urodziła, była myślą w mojej głowie. Córce odpowiedź wystarczyła, jednak niebawem młodszy syn dowiedział się, że dzieci najpierw siedzą w głowie mamy, a potem, żeby się urodzić, przechodzą do brzucha. Poprawiliśmy obraz świata, ustalając, że ich dusze przyglądały się z nieba, kogo chcą mieć za rodziców. Gdy się zdecydowały, trafiły do brzucha mamy.

Mamo, skąd wiedziałem, że chcę trafić do Ciebie?

Pewnie coś Ci się we mnie spodobało i Twoja dusza stwierdziła, że to będzie dla niej dobre.

Na szczęście dzieci często pokazują, jak zrozumiały to, co do nich mówimy:

Mamo, a jak wy mnie wsadzaliście do Twojego brzucha?

No, wiesz, nie wsadzaliśmy Cię. Po prostu jedna komórka taty połączyła się w moim brzuchu z jedną moją komórką…

– (Wielkie kwadratowe oczy) Naprawdę? Zrobiliście mnie z dwóch telefonów?!

Od tej pory mały wie, że komórka to nie tylko telefon, lecz także coś, z czego powstają dzieci.

Spokojne, racjonalne podejście wzmocni w dziecku pewność siebie i zaufanie do opiekunów. Jeżeli rozmowy o tym, skąd biorą się dzieci, są dla Ciebie trudne, sięgnij po książeczki dla młodszych i starszych dzieci lub porozmawiaj z kimś doświadczonym.

Podążaj za pytaniem, ale nie wyprzedzaj

Dlaczego dziewczynki nie mają siusiaków?

Żeby się jakoś różniły od chłopców.

Przecież dziewczynki noszą sukienki i długie włosy, to łatwo je rozpoznać, bo chłopcy nie.

Ale dziecko rodzi się nieubrane i dzięki cipkom i siusiakom rodzice wiedzą, czy mają synka czy córkę.
Mamo, leci Ci krew! Chyba skaleczyłaś się w pupę!

Nie, synku, starszym dziewczynkom i paniom czasem leci krew, to nic strasznego.

A to Cię boli?

Nie, kochanie, to zupełnie nie boli, bo to nie jest skaleczenie.

A po co ta krew tak leci?

Kobiety i starsze dziewczynki tak mają, to zupełnie naturalne.

 

Dlaczego mam nie pokazywać siusiaka na ulicy?

Bo ludzie umówili się, że to jest sprawa intymna, czyli taka, której nie pokazujemy publicznie. Tak jak nie robimy na ulicy kupy ani nie bekamy.

Nie ma niczego złego w tym, że dziecko interesuje się swoim ciałem. Podobnie jak kiedyś było zainteresowane kolorami czy samochodami oraz tym, że tu ma oko, tu rączkę, tam brzuszek, tak później chce wiedzieć, po co mu siusiak. To proces zupełnie naturalny. Dlatego prowadzimy trudne rozmowy spokojnie i bez lęku. Podążamy za ciekawością dziecka i udzielamy odpowiedzi na miarę jego oczekiwań.

Dziwne dla nas zachowania dziecka nie świadczą o dewiacji czy zepsuciu moralnym. Jeśli zacznie demonstrować „te” części ciała publicznie, nie karćmy go, lecz poinformujmy, że ludzie umówili się, iż robimy to tylko, gdy nikt nas nie podgląda, w łóżku albo w łazience. Istotnie, piętno wstydu i zepsucia wynika ze społecznej umowy, która kształtuje nasze przekonania i z której wynikają nasze trudności w rozmowach o seksualności i ciele.

A Ty? Czy masz już doświadczenie w trudnych rozmowach? Czy boisz się ich i potrzebujesz wiedzieć więcej? Podziel się z nami w komentarzu. Zainspirujesz nas i pomożesz innym rodzicom.

Dziękuję

 

 Iza-KazimierczakIza Kaźmierczak Mama trójki, trenerka rozwoju osobistego, mistrzyni logistyki i organizacji domowej, twórczo łącząca wiele ról. Życie prywatne przenika mi się mocno z zawodowym, jedno wpływa na drugie, tworząc wybuchową mieszankę, zwaną chyba po prostu życiem. Pomagam kobietom przełączyć się w tryb mogę/chcę i zamienić walkę i szarpanie się w budowanie harmonii. Wierzę, że nikt nic nie musi, że może i potrafi, jeśli tylko chce. Propaguję tę wiarę na stronie izakazmierczak.pl.

 

PRZECZYTAJ KONIECZNIE!

Jak rozmawiać z dzieckiem o „tych sprawach” czyli o seksualności.