Podczas gdy w mediach trwają obecnie ostre dyskusje na temat równości płci, dzietności społeczeństwa i partnerstwa w związkach, dwie zasadnicze role kobiety – domowa i zawodowa – pozostają niezmienne. Domowa, czyli rola matki, żony i gospodyni, oraz zawodowa – rola kobiety sukcesu, zdobywającej kolejne szczeble kariery niezależnie od obciążeń wynikających z roli domowej. Żeby utrudnić dodatkowo, kobietom nie daje się dziś przyzwolenia na autonomiczny wybór jednej z tych ról – w zgodzie ze jej charakterem, możliwościami czy upodobaniami.

.
OLYMPUS DIGITAL CAMERAOd dłuższego czasu panuje trend narzucający obowiązek perfekcyjnego połączenia strażniczki domowego ogniska i drapieżnej harpii, która w pracy wygrywa z męską dominacją. Kobieta, która zdecyduje się związać swoje życie z domem, niezależnie, czy są w nim dzieci, czy nie, zyskuje etykietę kury domowej, o zdecydowanie ujemnym zabarwieniu. Rezygnacja z rodziny na rzecz kariery jest postrzegana w społeczeństwie również negatywnie.

 

Kobieta bez ambicji czy dziwna egoistka?

Mało istotne jest to, że dana osoba ma predyspozycje, możliwość czy po prostu żywi chęć do pracy w wymiarze pełnego etatu na rzecz swojego domostwa i ani jej w głowie praca na rzecz jakiegokolwiek pracodawcy. O ile jeszcze bezdzietna i niepracująca znajdzie zrozumienie, bo pewnie „realizuje swoje hobby czy talenty artystyczne”, o tyle matka, która zalegnie w domu na dłużej niż okres urlopu macierzyńskiego, ewentualnie wychowawczego, zdaje się już dla wielu kobietą pozbawioną ambicji, której życie ogranicza się do „siedzenia w domu”.

Kobieta, która większą część swojego życia postanowi poświęcić pracy, bez zakładania rodziny, jest (według „norm społecznych”) co najmniej dziwna. No bo jak to?! Nie chce mieć rodziny, dzieci, tylko robi karierę?! I tu padają epitety: od chorej po egoistkę i niewdzięcznicę, bo „kto zarobi na jej emeryturę?”. A przecież, gdy o emeryturze mowa, to domowa rola kobiety nie kończy się na „odchowaniu dzieci”, ponieważ zazwyczaj również ona opiekuje się chorymi, niedołężnymi rodzicami, a nierzadko i teściami.

 

Matki, żony i kochanki

Wymogiem podstawowym, promowanym dość powszechnie, jest umiejętność bezkonfliktowego godzenia roli matki i pracownicy. Do tego wpaja się, że da się to zrobić bez szkody dla żadnej ze stron – dzieci szczęśliwe, a szef co chwila przyznaje awans. Już choćby ze względu na powyższe, wydaje się, że kobiety w obecnych czasach są narażone na rozdwojenie jaźni.

Dołóżmy do tego zakres cech, jakie kobieta powinna prezentować. Otóż, występując w roli domowej, czyli jak mówi tytuł serialu sprzed lat: roli matki, żony i kochanki, powinna ona być miła, czuła, troskliwa, gospodarna, empatyczna, a nocami kreatywna i frywolna. Powinna sprawnie prowadzić gospodarstwo domowe we wszystkich obszarach, ale jednocześnie nie być zbytnio zaradną, bo to mogłoby zrodzić kompleksy u partnera. Z drugiej strony, w godzinach biurowych, zgodnie z wytycznymi wszystkich szkoleń i coachingów, powinna być asertywna, przedsiębiorcza, proaktywna i oczywiście pracowita, za pieniądze mniejsze od wynagrodzenia kolegi na podobnym stanowisku. Powinna być ambitna, przebojowa, ale nie zanadto – nie bez powodu wśród członków zarządów nadal dominuje świat męski.

Właśnie doszłam do wniosku, że ten tekst zostanie uznany za manifest wojującej feministki i akt samouwielbienia dla własnej płci. Otóż nie, ja w pełni zdaję sobie sprawę, że gdyby poruszyć temat ról mężczyzny, prawda okazałaby się równie cierpka. Ale o tym innym razem.

 

Ewa Opach

Ewa Opach
autorka tekstów,
poszukiwaczka nowych ciekawych osób do zespołu redakcyjnego,
mama pięciolatka Stasia i dwulatka Antka.
Stale poszukuje nowych obszarów do eksploracji.
Odnajduje się w organizacji wydarzeń,
lubi integrować i działać społecznie.
Współzałożycielka Fundacji Aktywizacji i Wspierania Rodzin Mamy Moc

Więcej artykułów Ewy 

 

Czekamy na Wasze komentarze, piszcie na adres redakcja@blizejdziecka.com