poród w domu1Od czasu, kiedy przyjęłam mój pierwszy poród w domu, minęła druga doba, a mnie wciąż rozpierają duma i radość. Mimo że towarzyszył mi strach, wiem na pewno, jak chcę pracować

– odbierać poród w domu pacjentki. Chęć bycia położną niezależną budziła się we mnie w trakcie pracy na szpitalnej sali porodowej – zaobserwowałam tam, że gdy nic nie zakłóca porodu, gdy go nie prowadzę, tylko raczej mu towarzyszę, gdy mniej w niego ingeruję, to mniej też jest komplikacji i dużo milsza atmosfera.

Poród w domu Moniki odbył się dokładnie tak, jak to sobie wyobrażałam przez lata pracy w szpitalu, czyli 100% fizjologii, cudowny spokój, atmosfera intymności, cisza i światło świec. Muzyka najpierw spokojna, później rytmiczna samba. Monika rodziła oparta o łóżeczko, ja przyjmowałam Jaśminę, klęcząc na kolanach. Potem Moniki partner pomógł jej usiąść przy łóżku. Oparta o nie, z Jaśminą przy piersi, po 40 minutach urodziła całe łożysko. Chciałam przystąpić do szycia krocza, ale Monika stwierdziła, że jest głodna i chce się umy

. Z pomocą koleżanki Eli poszła najpierw pod prysznic, a potem do kuchni, gdzie zjadła przygotowany przez Elę ciepły rosół – poród w domu ma ten plus, że matka może przebierać w bogactwach własnej kuchni. Do szycia wróciłyśmy po jakiejś godzinie.

Poród w domu to oczywiście też elementy chirurgii. Krwawienie w trakcie było nieznaczne, właściwie dopiero przy odklejeniu się łożyska, w każdym razie nie miałam żadnych wątpliwości co do utraty krwi, a tego bardzo się bałam. Uznałam, że należy opatrzyć pęknięcie, które jednak było niewielkie, z czego byłam bardzo szczęśliwa i dumna. W drugiej fazie porodu „siadła” czynność skurczowa i mimo naszych zabiegów dość długo nie wracała. Monika była naprawdę zmęczona i leżała w tym czasie na boku. Zmotywowałam ją do aktywności przy sambie. Wstała i w sumie… tańcząc, rodziła córeczkę.

Postawa Moniki, która nie poddała się do końca, pozostanie cudownym wspomnieniem. To wspaniałe pracować z tak świadomą siebie kobietą! Jej poród w domu umożliwił wytworzenie się między nami niezwykłej więzi, która będzie już trwać.

MÓJ PIERWSZY PORÓD W DOMU BYŁ WSPANIAŁY!

Dorota Balińska – położna.

foto: n.v.snell / Foter.com / CC BY-NC-SA

PRZECZYTAJ TEŻ:
Poród w domu