Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, po prostu kiedyś dowiedziałam się, że moje dotychczasowe życie zmieni się na zawsze – magiczny test ciążowy pokazał dwie czerwone kreski. Nie żyłam w pięknym zamku, nie miałam w zanadrzu zakończenia o wspólnym długim i szczęśliwym życiu. Nie było niczego, na czym mogłabym oprzeć budującą opowieść. Nie było wtedy strojów na rosnący brzuszek, nie było profesjonalnych instruktorów jogi, nie było USG 3D. Byłam Ja i ta Istota we mnie, wspierająca mnie bardziej niż ja ją.

I w takich właśnie okolicznościach rozpoczęła się nasza wspólna 9-miesięczna podróż, pełna pasji, wrażeń, przeżyć, odczuć – mój osobisty warsztat rozwoju, dzień po dniu. Joga dla kobiet w ciąży, podczas której słuchałam bicia serca mojego i Maleńkiej, medytacja, wizualizacja, malowanie, taniec, czytanie, edukowanie i napływanie Miłości, z nową jakością Miłowania. Cały Wszechświat stawał się mną, a ja – całym wszechświatem. Pełnią. Tworzenie Życia uświęcało mnie i roztaczało naturalną wizję tego, jak chcę to Życie przywitać. To bardzo intymne doświadczenie podpowiadało mi, jak zrobić to najlepiej, jak zaaranżować sobie ten czas, by czuć się bezpiecznie i zaufać: jak ulżyć sobie w bólu, jak kołysać biodrami, jakiej muzyki słuchać.

poródwdomu

Poród odbędzie się w domu.

Podjęłam decyzję, że to będzie poród odbędzie się w domu – tak chcę przywitać Jaśminkę, gdyż poród w domu to zaufanie sobie, wgląd w swoje poglądy i przekonania, mierzenie się z poglądami bliskich oraz szansa na zweryfikowanie, co jest moje, a co ich. To oddanie się siłom natury, prawdom prawieków i mądrości kobiet. Poród w domu to odkrycie kobiecości, podążanie w zgodzie z własnym rytmem, oddanie się wirowi, który stwarza i daje. To możliwość napisania własnej historii i uleczenia traumy. Poród w domu to też witanie swojego dziecka w znanym, bliskim, bezpiecznym miejscu, dotykanie, przytulanie, kochanie i karmienie bezpośrednio po tym, gdy zjawi się na świecie.

Poród w domu to przeżycie jednego z ważniejszych wydarzeń tak, jak się chce, wiara w CUD, dokonanie go, przywołanie go własnymi myślami, pracą, oddaniem. Trudno dla siebie o lepszy czas niż ten, gdy uważności domaga się sama natura. Trudno o lepszą medytację i wgląd w siebie niż w chwilach mierzenia się z własną mocą, sprawczością, samostanowieniem. Żadne sukcesy zawodowe czy relacyjne nie dały mi potem takiej wiary w siebie, odwagi, a także kochania siebie i swojego ciała za to, czego dokonałam. Mój poród w domu odbył się naturalnie, rytmicznie, a wyzwolił kobietę-wilczycę. Wzrastam wraz z Małą. Akt kreacji trwa nadal w mojej wciąż transformującej się rzeczywistości i pozwala mi dzisiaj kierować sobą i spełniać marzenia.

To moje osobiste doświadczenie porodu w domu. Ty możesz chcieć i mieć inaczej, i to jest OK. 🙂 Zaakceptuj to 🙂

 

Monika Kondracka – pedagog z zakresu edukacji elementarnej z terapią,
arteterapeutka, trenerka rozwoju osobistego,
animatorka kultury i choreografka,
instruktorka tańca klasycznego, jazzowego, współczesnego,
contact improvisation, jogi i fitnessu,
masażystka misami dźwiękowymi,
a z zamiłowania także trenerka psów
metodą pozytywnego wzmacniania oraz ekolożka.

 

 

fotografia główna: Marcin Jasiński