„Czym skorupka za młodu nasiąknie…” Tak, tak… Dotyczy to również mowy! Na dodatek wg zasady „lepiej zapobiegać niż korygować” warto o niej pomyśleć już przed urodzeniem maluszka. Jak to? A no tak…

od-gaworzeniaZmysły maluszka zaczynają funkcjonować już od 7. tygodnia życia płodowego. Narządy słuchu, a co za tym idzie słuch, tak bardzo istotny dla rozwoju mowy i dla rozwoju poznawczego dziecka, kształtuje się od 3. tygodnia życia, a w 37. dniu życia uformowane jest już ucho wewnętrzne. Nasz szkrab zaczyna reagować na bodźce słuchowe między 4. a 5. miesiącem życia płodowego. Nie jest wcale mitem twierdzenie, że słuchanie muzyki przez mamę w ciąży, wiąże się z gustem muzycznym jej dziecka po narodzinach. Pamiętajmy jednak: przebywanie w głośnych pomieszczeniach, nagłe wybuchy itp. wcale nie są miłe naszemu maleństwu.

Słuch w wieku prenatalnym a mowa dziecka

Mowy bardzo trudno nauczyć się bez słuchu. Prawidłowo wykształcone narządy słuchu to prawidłowe słyszenie, a co za tym idzie prawidłowa mowa i właściwy rozwój poznawczy malucha. Dlatego istotne są badania słuchu tuż po urodzeniu dziecka. Mówi się o kluczowych 6 miesiącach życia dziecka. Jeśli w tym czasie, po wykryciu wady słuchu, zostaną podjęte odpowiednie kroki i maluch będzie objęty fachową opieką, we współpracy z rodzicami, będzie miał szansę na osiągnięcie dobrych rezultatów. Ważne jest uświadomienie sobie, że mowa czy słuch mają ogromny wpływ nie tylko na zwykłe porozumiewanie się ze światem, ale także na jego rozumienie oraz rozwój społeczny i emocjonalny człowieka.

Dzięki temu, że dziecko słyszy już w wieku prenatalnym, przyzwyczaja się do specyficznego, w każdym języku, rytmu czy melodii. Dzięki temu po urodzeniu dużo łatwiej jest mu się nauczyć właśnie tego języka, którego słuchał, będąc w łonie matki. Dlatego mówmy do dziecka, nawet jeśli ktoś z dezaprobatą twierdzi, że znowu gadamy z brzuchem. J

Do mówienia potrzebny jest nam układ artykulacyjny, na który składają się m.in. wargi, język, podniebienie itp., a te kształtują się już od 4. tygodnia życia. Poważne zatrucie, niedożywienie, brak witamin, palenie tytoniu, spożywanie alkoholu (nawet niewielka ilość może stać się poważnym zagrożeniem!) bądź poważne choroby, a także zażywanie nieodpowiednich leków mogą spowodować np. rozszczep podniebienia bądź zaburzenia rozwoju tych narządów (a także niestety całej masy innych). Dlatego ważne jest, aby mama o siebie dbała.

Tuż po urodzeniu dziecko głównie oddycha, je i śpi. Czy ma to związek z mową?

Po pierwsze – oddychanie

Prawidłowo oddycha się swobodnie przez nos. Oddychanie jest nie tylko ważne ze względu na wydobywanie głosu. Tlen odżywia cały organizm! Natomiast oddychanie przez usta może prowadzić do wad zgryzu, cofnięcia żuchwy itp. Może też powodować częste infekcje. Kolejnym bardzo niepokojącym sygnałem jest chrapanie dziecka. Kiedy chrapiemy, powietrze nie przepływa swobodnie. Przyczyną może być zwyczajne przeziębienie, alergia, wiotkość tkanek krtani, ale także przerośnięcie migdałka czy krzywa przegroda nosa. Jeśli Wasze dziecko ma stale otwartą buzię, a nie ma kataru, albo utrzymuje się on dłużej niż tydzień,  bądź chrapie, koniecznie zgłoście się do specjalisty.

Po drugie – jedzenie

To co dzieje się z całą buzią dziecka podczas karmienia, ma duży wpływ na późniejsze mówienie. Pamiętajmy też, że w pierwszych dniach, tygodniach życia dziecka tworzy się szczególna i niepowtarzalna więź między mamą a jej dzieciątkiem. Noworodek odbiera świat głównie przez dotyk, dlatego też sposób karmienia może mieć niebagatelny wpływ na rozwój emocjonalny.

Dla rozwoju narządów artykulacyjnych najlepsze jest karmienie piersią. Podczas ssania różne grupy mięśniowe (żuchwy, policzków i języka) pracują w specyficzny sposób. Wargi dziecka szczelnie otaczają brodawkę, a ruchy żuchwy są naprzemienne do przodu i do tyłu. Pokarm jest przesuwany za pomocą ruchów ssących i żujących. Nie może tego zastąpić żaden, nawet najlepszy, smoczek. Przy karmieniu smoczkiem dziecko wykonuje jedynie ruchy ssące. Karmienie sztuczne może w związku z tym doprowadzić do cofnięcia żuchwy, tyłozgryzu, tyłożuchwia, zwężenia szczęki, słabego napięcia mięśniowego w wargach, co w późniejszym okresie może spowodować m.in. wady wymowy.

W trakcie karmienia dziecko ma wiele zadań do wykonania na raz: od ssania, przesuwania pokarmu do tyłu i połykania do oddychania! Na dodatek musi to wszystko dobrze skoordynować, aby się np. nie zachłysnąć! Zadbajmy więc o spokojną atmosferę podczas karmienia, a jeśli zauważymy, że mimo to nasz maluch sobie z tym nie radzi, zgłośmy się do specjalisty.

Jeżeli mama nie może karmić piersią z różnych względów, wtedy należy wybrać bardzo dobry smoczek. Taki, który swoją budową jest najbardziej zbliżony do brodawki, który ma malutkie dziurki i taki, przy którym dziecko musi się napracować, aby wyleciał pokarm z butelki, jednocześnie ćwicząc mięśnie.

Butelki ze smoczkiem, kubki „niekapki” czy z rurką powodują położenie języka na dole (zwyczajnie go przygniatają i trzymają) i powinny być jak najwcześniej odstawione (około 7. miesiąca, bądź najpóźniej do 1. roku życia) albo w ogóle nie wprowadzane w życie naszego malucha. Język trzymany na dole powoduje zahamowanie jego ćwiczenia, brak tzw. „pionizacji”. Dziecko przez to może mieć problemy z prawidłową wymową np. głoski „l” później „r”, a także innych głosek np. „t” i ”d”, a co za tym idzie będzie mówiło np. zamiast „lalka” – „jajka”, a zamiast „tata” – „kaka”

To taki najprostszy przykład wad wymowy spowodowanych nieświadomością rodziców i wkładaniem do rąk pociech kubeczków z różnego rodzaju dzióbkami (choć na pewno bardzo kolorowych, z atestami i cudami niewidami). Wystarczy poświęcić troszkę czasu, a maluch pięknie nauczy się pić ze zwykłej szklanki czy, dla bardziej ostrożnych rodziców, z plastikowego kubka. Podobnie jest z tzw. miksami. Pozwólmy poćwiczyć żuchwie, dziąsłom i pierwszym ząbkom dziecka, dając im bardziej stałe pokarmy niż papki! Dzięki temu dużo szybciej pociecha zacznie władać językiem i się z nami dogada.

Po trzecie – spanie (który z tatusiów ma na to ochotę?).

Sposób, w jaki odpoczywa nasz niemowlak, ma wpływ na ułożenie żuchwy i pracę stawu skroniowo-żuchwowego. Niemowlę powinno leżeć na twardym materacu, pochylonym o około 30 stopni, tak aby główka była wyżej. Świetnie uzyskuje się to pochylenie, wkładając pod nogi łóżeczka po jednym bądź dwa tomy encyklopedii. J Nieodpowiednie ułożenie podczas snu może doprowadzić do przesunięcia żuchwy i wady zgryzu, otwartej buzi, a co za tym idzie nieprawidłowego oddychania i, w przyszłości, wad wymowy. Zatem podnieśmy łóżeczko z jednej strony, a w prosty sposób zapobiegniemy tego typu problemowi.

Jak , co i ile mówić do dziecka

Czy jesteście przekonani, że dziecko powinno się codziennie kąpać bądź myć? Ja jestem pewna, że tak. Podobnie jest z mówieniem. Warto naszym maluszkom fundować codzienną „kąpiel słowną”. Ważne jest, aby od najwcześniejszych chwil życia mówić do dziecka i to poprawnie.

Pieszczotliwe mówienie do niemowlaka jest trudne do uniknięcia, jednak nie należy absolutnie takich spieszczeń bądź słów, których nie ma w słowniku, wprowadzać na co dzień. Jeśli używamy w relacji z dzieckiem wymyślonych słów np. motylka za dzieckiem nazywamy „tiemije” (słowo zaczerpnięte z pierwszego lepszego forum z netu), to nasz maluch musi tak naprawdę nauczyć się dwóch języków. I nie chodzi mi tutaj o zastępowanie przez dziecko głosek, których nie jest w stanie jeszcze wypowiedzieć, innymi, bądź ich przestawianie (np. „kordła” zamiast kołdra czy „jowej” zamiast rower), tylko o słowa zupełnie nie mające nic wspólnego z naszym językiem.

Następną zasadą „kąpieli słownej” jest mówienie do dziecka wyraźnie i spokojnie, w atmosferze otwartości na słuchanie. Bo już mały szkrab porozumiewa się z nami za pomocą gaworzenia. Dajmy czas i szansę dziecku na jego „wypowiedzi”. Jeśli nie będziemy cierpliwi, nie poczekamy, będziemy mówić za dziecko, wtedy jego rozwój mowy może być opóźniony.

Na czyste, poprawne mówienie dziecko ma dużo czasu. Aparat artykulacyjny nie od razu jest odpowiednio wykształcony, by wyprodukować np. głoski sz, ż, cz, dż (z tym czekamy nawet do 4.-5. roku życia), a już na pewno nic się nie dzieje, jeśli dziecko nie mówi „r” (na to ma czas aż do 5.-6. roku życia). Poprawianie dziecka i zmuszanie go do wypowiadania prawidłowo brzmiących głosek, kiedy nie jest jeszcze na to gotowe, może doprowadzić do ich zniekształcenia, co jest często bardzo trudne do naprawienia (stąd tak wielu ludzi mówiących tzw. „francuskie r”, bo nauczenie prawidłowej wymowy „r” później jest bardzo trudne). Jednak jeśli niepokoi nas nieprawidłowa wymowa, zwróćmy się do specjalisty.

Wspomaganie prawidłowego rozwoju mowy dziecka

Polecam stosowanie różnych ćwiczeń: od biernych (np. masażyki) i wspomagających (np. kląskanie, mlaskanie, parskanie) po czynne, które wymagają zrozumienia polecenia (np. udawanie żucia, liczenie zębów, masowanie językiem podniebienia, płukanie gardła). Warto robić także ćwiczenia oddechowe (np. dmuchanie przez rurkę, zdmuchiwanie świeczki, wąchanie kwiatków), dzięki którym wydłuża się faza wydechu.

Do specjalisty koniecznie należy się zwrócić, jeśli zauważymy, że nasze dziecko ma cały czas otwartą buzię, chrapie, jeśli wydaje nam się, że nas nie słyszy, jeśli podejrzewamy, że jest zbyt wrażliwe bądź za mało wrażliwe dotykowo, a także jeśli cokolwiek nas niepokoi.

Mowa jest bardzo ważna w prawidłowym rozwoju dziecka, ma wpływ na jego osobowość, pewność siebie, relacje z innymi. Zadbajmy o dzieci już od chwili, w której dowiedziałyśmy się, że powstaje nowe życie.

 

 

Dorota Szymkiewicz
Redaktor Naczelna.
Z wykształcenia logopeda i pedagog terapeuta,
zwolenniczka twierdzenia
„dostęp do informacji, daje szansę wyboru,
tego co najlepsze dla siebie i rodziny”,
pasjonatka imprez plenerowych,
aktywności w szerokim tego słowa znaczeniu,
pogaduszek przy kawie, miłośniczka kotów.

Więcej artykułów Doroty…