Stało się, zostałeś ojcem. Urodziło ci się drobniutkie maleństwo. Jego rączki, nóżki i główka poruszają się bardzo nieporadnie. Widzisz, że jest kruchutkie jak najdelikatniejsza porcelana. Kiedy patrzysz, jak położna podnosi Twoje dziecko, kiedy na ręce bierze je jego matka, myślisz sobie, że swoimi niezgrabnymi rękoma mógłbyś zrobić mu tylko krzywdę. Masz opory, by je chwycić i przytulić, a przecież byś chciał.

na-rekach-u-taty

Takie myśli mogą kotłować się w głowie każdego mężczyzny, który nie miał do czynienia z noworodkami. Często ojciec obawia się, że się nie spisze i okaże się niezdarą. Łatwiej przekazać dziecko matce niż narażać się na krytykę. Jest to błąd powielany przez wielu ojców. Jak się okazuje, nie tylko możemy być świetnymi opiekunami nawet dla najmniejszych maluchów, ale i, dzięki bliskiemu kontaktowi z dzieckiem, od jego pierwszych chwil będziemy mogli zbudować z nim głęboką i silną więź.

W pierwszych tygodniach życia dziecko potrzebuje taty, a tata swojego dziecka

W naszej kulturze wciąż pokutuje przekonanie, że zajmowanie się maluchami należy do sfery kobiecej. Jednak jest kilka argumentów, które przekonują do zignorowania tego stereotypu.

Po pierwsze twoja partnerka po porodzie potrzebuje wypoczynku. Tu możesz wykazać się szarmanckością i przejąć na siebie wiele obowiązków. Zazwyczaj ona musi karmić piersią, ale wszystkie pozostałe sprawy, związane z opieką nad dzieckiem, możesz śmiało wykonywać sam.

Po drugie w momencie narodzin ustępujesz nieco swojej partnerce w sile więzi z dzieckiem. Ona i maluch budowali tę więź stale przez 9 miesięcy. Ty, tak naprawdę, możesz zacząć dopiero po porodzie… i gorąco ci to polecam. Od pierwszych chwil dziecko może poznawać twój zapach, rytm bicia serca, głos, chód – to wszystko sprawi, że będzie się czuło przy tobie bezpiecznie i twoja obecność będzie je uspokajała.

Obowiązek czy przyjemność?

Zacznij budować relację ze swoim dzieckiem podczas opieki nad nim. Stań się dla niego prawdziwym ojcem, a nie tylko głową rodziny – szefem. Nie spodziewaj się jednak od razu kontaktu, do jakiego jesteś przyzwyczajony ze starszymi dziećmi. Przez pierwsze tygodnie, a nawet miesiące, dziecko nie będzie cię rozpoznawało po wyglądzie czy głosie, ale możesz być pewien, że gdy weźmiesz je na ręce, to będzie wiedziało, iż jest u taty.

 

Przy dziecku możesz robić praktycznie wszystko: przewijać, ubierać, kąpać, myć, nosić, usypiać, a nawet karmić. Osobiście najlepiej wspominam noszenie mojej córki w chuście i kąpanie w wiaderku. Te dwie, trochę nietypowe czynności, praktykowane u nas od pierwszych dni, pomogły mi nawiązać szczególnie bliską więź z Kalinką. Podczas długiego noszenia w chuście ona zasypiała wtulona we mnie i trwała tak, aż zgłodniała. W najbezpieczniejszym miejscu w domu – na mojej piersi. Kąpanie w wiaderku ma zaś taką zaletę, że może trwać dłużej niż kąpiel w wanience, bo dziecko się nie wyziębia. Podtrzymuje się je pod główką i przez ok. 15 minut patrzy się mu głęboko w oczy – niesamowite uczucie. Teraz żałuję, że już kąpie się w wannie.

Instynkt ojcowski

Nie będę pisał o tym, jak zajmować się dzieckiem, bo szkół jest zbyt wiele. Ważne żebyś zapamiętał, że swoimi niezgrabnymi rękami krzywdy noworodkowi nie zrobisz. Uważam nawet, że opanowanie w sytuacjach stresowych, które wielu mężczyznom przychodzi całkiem naturalnie, niezmiernie przydaje się w opiece nad dziećmi. Jako ojciec również masz instynkt rodzicielski, sięgnij do niego. Zapamiętaj, że przez częsty i spokojny dotyk będziesz budował silną i głęboką więź ze swoją pociechą – a jest to najważniejsze, by spełnić się jako ojciec.

Zapewniam, że później będziesz dumny, gdy twoje dziecko przyjdzie do ciebie, żeby się bezinteresownie przytulić. Będziesz szczęśliwy, gdy wybuchnie radością na twój widok, gdy wrócisz z pracy i kiedy da ci odczuć, że dzień, który spędziło z tobą, był dla niego wspaniały. To właśnie z takich momentów składa się ojcostwo. Do tego niestety potrzebny jest czas i umiejętność znalezienia dodatkowej energii, ale to popłaca i warto się trochę wysilić.

 

Łukasz Kielban
historyk, doktorant na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz bloger prowadzący Czas Gentlemanów www.czasgentlemanow.pl Zawodowo zajmuje się historią męskości, jako bloger zastanawia się ile z  międzywojennych gentlemanów pozostało we współczesnych mężczyznach. Prywatnie mąż i ojciec Kalinki. Stara się być partnerem dla żony, a dla córki czułym i obecnym tatą.