DWOJE DZIECI – DWIE MIŁOŚCI

Takich dylematów nie doświadczy matka jedynaka. Nie przyjdzie jej do głowy, że dzieci mogłaby obdarzyć „zróżnicowaną” miłością. Miłość, to miłość. A miłość macierzyńska, to już w ogóle… niepojęte pokłady czystych i silnych uczuć charakterystycznych dla tej niezwykłej więzi. I ja tak myślałam. Do czasu drugiej ciąży. Moją głowę wówczas bardziej zaprzątała obawa, czy mając doświadczenie z byciem mamą dziewczynki poradzę sobie z chłopcem. Z małą kobietką wszystko odbywało się „naturalnie”. A tu bach, chłopczyk.

miłość-nieidealnafot. The Same – Takie Same Ubrania dla Mamy i Córki
www.thesame.eu

Na jakimś „kinderparty”, zapytano mnie czy cieszę się, że zostanę mamą parki. Podzieliłam się odruchowo mymi dylematami. Temat chwycił. Usłyszałam wówczas coś, nad czym nigdy się nie zastanawiałam – że wszystkie dzieci się kocha, ale nie każde się lubi. Inna mama z kolei dodała, że córkę oczywiście bardzo kocha, ale synusia ubóstwia. Na myśl przyszły mi opowieści mojej mamy, która nie raz wspominała jak babcia faworyzowała najstarszego syna z czworga rodzeństwa. Trwało to do końca jej życia. Potrafiła nawet tłumaczyć jego brak zaangażowania i nieobecność w ostatnich miesiącach jej życia.

Wyróżnianie jednego z dzieci nie przejdzie bez echa choćby matka wypierała się tego z całej siły. We wczesnym dzieciństwie nieudolnie, w młodości w postaci buntu, i w dojrzałym wieku, kiedy dziecko samo staje się rodzicem, eksplodują z całą mocą emocje, które kumulowały się w osobie doświadczającej nierównego traktowania. To trudne sytuacje, z którymi boryka się wiele kobiet, ale tylko niektóre się do tego przyznają.

Miłość nieidealna

Cóż, teraz wiem, że coś w tym jest. Bo co poradzę, że zapatrzona od roku w mojego synka zapominam czasem, że mam starszą córkę? Że na niego nie potrafię się gniewać, a u niej dostrzegam każdą błahostkę, którą komentuję reprymendą? Co poradzę, że ona jest w stanie zirytować mnie w ułamku sekundy, a on, może liczyć na moją wyrozumiałość? Nic, bo po chwili przychodzi refleksja – wyluzuj, to tylko dziecko, twoje dziecko! I przytulam, całuję, zmieniam temat, żeby zatrzeć tę przesadzoną reakcję. I bawię się w te wszystkie ulubione przez dziewczynki zabawy – przebieram, maluję, tańczę. Jestem jak siostra, a może moja córka jest jak mama… Tak czy siak staram się, bo wiem, że to dla niej ważne. Chcę jej sprawić radość, i chcę by miała dobre wspomnienia z dzieciństwa.

miłość-nieidealna2fot. The Same – Takie Same Ubrania dla Mamy i Córki
www.thesame.eu

Tuż przed narodzinami brata, córka zapytała mnie czy będę ją jeszcze kochała. Zaskoczona odpowiedziałam, że oczywiście, ale dało mi to do myślenia. Z pomocą przyszła ilustrowana książeczka dla dzieci, które czekają na rodzeństwo, gdzie bardzo trafnie stwierdzono, że w sercu matki jest dużo kieszonek, że dla wszystkich starczy miłości. Miłość do potomstwa nie jest jednolita, tak jak i dzieci są różne. Nie wiadomo z czego to wynika, ale wiadomo, że istnieje od zawsze.

Nie wstydźmy się swoich uczuć, bądźmy świadomi sytuacji i nie straćmy nad nią kontroli. Nie róbmy przykrości starszemu dziecku, które nie znajdzie dla naszego zachowania żadnego wytłumaczenia. Będzie się po prostu czuło pokrzywdzone i odrzucone. Ja wiem, że nie chcę powtórzyć nieświadomych błędów mojej babci, które są jej pamiętane, pomimo jej śmierci.

Dlatego cieszmy się dziećmi, dopóki nimi są i traktujmy tak, jak chcieli byśmy żeby one traktowały nas na starość.

Mama Alicji i Michała