Czy możliwe jest takie wychowywanie niemowląt, aby były spokojne, odprężone i nie płakały bez przerwy? Istnieją na świecie takie społeczności, w których ów idealny stan wydaje się osiągalny. Niżej indiański sposób na wychowanie maluszków.

Sposób zajmowania się noworodkami i starszymi dziećmi, odkryty w latach 60. ubiegłego wieku przez badaczkę Jean Liedloff, zadziwił większość specjalistów świata zachodniego. Liedloff miała okazję przypatrywać się plemieniu Indian Yequana żyjącemu w tropikalnych lasach Wenezueli. Stanowi ono bardzo zżytą i bezkonfliktową społeczność, w której niemowlęta już od dnia swoich narodzin włączane są w aktywne życie plemienia. Bez względu na to, co w danej chwili porabia ich mama, zawsze są blisko niej, trzymane na rękach lub umieszczane w specjalnym pasie stanowiącym rodzaj prostych nosidełek. Przez pierwsze miesiące życia dziecka, z oczywistych względów, nosi je ze sobą przede wszystkim mama, później jednak przechodzi ono z rąk do rąk, również do rączek dzieci cztero- czy dwunastoletnich, które przynoszą malucha do mamy tylko wtedy, gdy jest głodne.

yekuana-girl

Yequana nie znają kołysek ani łóżeczek dziecięcych – wraz ze swoimi oseskami robią wszystko to, co robiliby normalnie – podróżują, tańczą, śpiewają, rozmawiają, gotują, plotą koszyki, wiosłują w canoe. Najmłodsi nie mają problemu ze spaniem w takich warunkach, ani nie czują się przestraszeni tym, co ich otacza. Jean Liedloff była wręcz przekonana, że to właśnie włączenie niemowląt w życie społeczności jest źródłem ich dobrego samopoczucia i spokoju. Badaczka podkreślała, że dzieci Yequana nie zapadają prawie wcale na poważniejsze choroby, nie cierpią na kolki i wykazują znacznie mniejszą nerwowość ruchową. Ciągła bliskość innych tłumaczy, zdaniem Liedloff, również to, że malcy nie kłócą się ze sobą nawzajem i wykazują wyjątkowo wysoko rozwinięte zdolności społeczne, dzięki którym znacznie szybciej przyswajają sobie zasady funkcjonowania w grupie, przecząc mitowi, że małe dziecko to przede wszystkim wulkan zbędnej energii, gotów zniszczyć wszystko, co stanie na jego drodze.

 

 

Katarzyna-Martynuska

Katarzyna Martynuska
Historyczka sztuki, ikonopisarka,
fascynatka podróży i muzyki barokowej.

Więcej artykółów Katarzyny

O  wychowaniu dzieci w naszej kulturze i różnych jego aspektach przeczytaj w artykule Agnieszki Stein Społeczny kontroler.