Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Za dwa tygodnie w Klubie Malucha miały odbyć się Jasełka, w których Adaś odgrywał rolę Baltazara. Chłopiec, pierwszy raz w życiu, mógł poczuć się ważny jak król, nic więc dziwnego, że rozpierała go duma. Wielokrotnie oglądał pelerynę i ozdobny turban, rysował autoportrety w pełnym przebraniu oraz wyśpiewywał  rodzinie kolędy będące częścią Jasełek.

U Adasia w domu trwały już świąteczne porządki, zakupy, przygotowania do pichcenia potraw czy strojenia choinki. Oprócz bombek i światełek gotowe były aniołki z masy solnej, kolorowe łańcuchy i pawie oczka z papieru oraz słomkowe gwiazdki.

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że akurat w tym czasie przyplątało się do Adasia zapalenie płuc. Kto je miał, ten wie, że oznacza ono 2 tygodnie pobytu w domu i  łykanie lekarstw. O chodzeniu do Klubu Malucha i uczestniczeniu w próbach nie było mowy. Nie wiadomo też było, czy Adaś w ogóle będzie mógł wyjść z domu w dniu Jasełek. Łatwo wyobrazić sobie smutek chłopca, kiedy zrozumiał, że czas pożegnać się z rolą króla. „Zdrowie jest najważniejsze” – brzmiało mu w uszach zdanie, które wypowiedział tata. Mijały dni – Adaś czuł się coraz lepiej, ale jeszcze w pełni nie wróciły mu siły. Podczas wizyty kontrolnej Pani Doktor pozwoliła Adasiowi obejrzeć przedstawienie, ale przykazała, by zaraz po nim wrócił z rodzicami do domu. Adaś wiedział już, że króla Baltazara w Jasełkach zamiast niego zagra Patryk. Chciał jednak zobaczyć szopkę, aktorów i przynajmniej zaśpiewać ze wszystkimi kolędy, które tak dobrze znał  i lubił.

Gdy dotarli do Klubu Malucha, pozostało dwadzieścia minut do przedstawienia. Chłopiec zasiadł z rodzicami w drugim rzędzie i wpatrywał się w ustawioną na scenie drewnianą szopkę. Nagle poczuł, że ktoś dotyka jego ramienia.

– „Adasiu, jak dobrze, że jesteś z nami” – odezwała się niespodziewanie Pani Danusia – wychowawczyni chłopca. Potem szepnęła coś mamie na ucho. Mama pokiwała głową i uśmiechnęła się lekko.

– „Adasiu, Pani Danusia spytała, czy może dać tobie bardzo ważną rolę w przedstawieniu” – rzekła mama.

– „Ale Patryk jest teraz Baltazarem” – odpowiedział Adaś ze łzami w oczach.

– „To ważniejsza rola Adasiu, bez niej żaden Król, czy to Baltazar, czy Melchior, czy Kacper, nie trafiłby do stajenki. Chodź pokażę ci” – powiedziała Pani Danusia.

Adaś spojrzał na rodziców, po czym chwycił rękę pani i oboje zniknęli za ścianami drewnianej szopki. Mama i Tata chłopca ujrzeli jeszcze, jak ktoś z dorosłych przyniósł szeroki stołek i latarkę. Po chwili zabrzmiały pierwsze dźwięki pianina i rozpoczęła się pastorałka otwierająca przedstawienie.

– „Kieedyy pierwsza gwiaazdka błyyśniee….” – rozległ się dziecięcy śpiew. Rodzice Adasia ujrzeli nad szopką rękę syna trzymającą dużą papierową gwiazdę, która mrugała do wszystkich zgromadzonych widzów światełkiem z latarki. Po chwili jakaś dorosła ręka przyczepiła szybciutko gwiazdę do dachu szopki. Adaś z uśmiechem zszedł bocznym zejściem ze sceny i przybiegł do rodziców.

– „Byłem pierwszą gwiazdką. Zaczynałem przedstawienie. Byłem najważniejszy” – mówił szybko.

– „Tak, widzieliśmy synku, byłeś faktycznie olśniewający!” – odpowiedział dumnie tata i przytulił synka.

– „Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem, wesołaa noowinaa…..” – śpiewał radośnie Adaś, gdy zabrzmiały dźwięki kolędy.

 


Agnieszka Niedźwiecka,

z wykształcenia pedagog,
z zamiłowania autorka bajek dla dzieci.
Otrzymała wyróżnienie w konkursie „Czytanie, bajanie”,
organizowanym przez magazyn „Charaktery”,
za bajkę „Lądowa opowieść”.

 Artykuły i Bajki Agnieszki…