W pewnej krainie mieszkał słoń Cezary. Codziennie rano zażywał kąpieli i ochoczo ruszał do pracy. Na koniec każdego tygodnia  otrzymywał od szefa wielkiego hipopotama, dziesięć dojrzałych owoców mango, które zjadał z apetytem.

Cezary był silnym i pracowitym słoniem, lecz pewnego dnia coś się stało z jego zdrowiem. Biedak ledwo trzymał się na nogach. Z pomocą pospieszyły mu słonie z pobliskiego rezerwatu. Cezary dzielnie pił ziółka i przyjmował okłady, aż nadszedł dzień, w którym mógł wrócić do pracy. Jednak coś się w nim zmieniło. Za każdym razem, gdy otrzymywał dziesięć owoców mango, jeden z nich z wdzięcznością zanosił do rezerwatu słoni. – Gdybym tylko miał więcej owoców mango – marzył Cezary –  to by było dopiero cudne życie. Nagle zaświtała mu w głowie wspaniała myśl: „Przecież owoce mango rosną na drzewie, a drzewo rośnie z pestki. Mogę spróbować wyhodować własne mango!”

Po kilku dniach poszukiwań znalazł nieduże pole, na którym wygrzewał się w słońcu jego właściciel – stary leniwiec. – Dzień dobry. Mam na imię Cezary. Przechodziłem tędy w poszukiwaniu pola dla mojej plantacji drzew mango i oto jestem – zatrąbił słoń. – Niee wyysilaaj się. Tuu jest baardzo suucha ziemia. Nie pamięętam, żeby cookolwieek tu kiedyś wyrosło – odparł leniwiec. – Niech się Pan zgodzi. Będę Panu płacił jedną sztukę mango tygodniowo za to, że pozwoli mi pan spróbować. Gdy drzewa zaczną owocować,  jeszcze po jednym mango z każdego z nich – zapewnił słoń. – Róób jak chcesz, mi się niee spieeszy.  A tak się skłaada, że lubię maango. Mają baardzo duużo witamin. Umoowa stoi. Przybij piątkę… Albooo… lepiej nie – zmienił zdanie leniwiec, gdy porównał swoją łapkę i słoniową nogę.

Od tej pory, gdy Cezary otrzymywał owoce mango za swoją pracę, jedną sztukę oddawał do rezerwatu słoni i jedną leniwcowi. Brał też pestkę i dokładnie ją czyścił, a następnie umieszczał w ziemi. Codziennie przynosił wodę w trąbie, podlewał młode pędy i z radością obserwował, jak rosną. Mijał miesiąc, drugi, trzeci, drzewka były coraz wyższe i było ich coraz więcej, ale bez śladu owoców. Zmartwiło to Cezarego – Tyle pracy i nic – stwierdzał ze smutkiem. Nagle usłyszał za plecami znajomy głos przyjaciela – szympansa Bonobo: – Cześć wielka stopo! Co tak tu siedzisz i dumasz? – Cześć małpi figlu, lepiej mi powiedz co ja robię źle, że nic mi tu nie owocuje – odparł słoń. – Może za bardzo nagrzewasz wodę w trąbie… albo nie śpiewasz odpowiednich piosenek? – zasugerował szympans. – W ogóle nie śpiewam – odpowiedział zdziwiony Cezary. – Aaaa to błąd, słyszałem, że rośliny lubią, gdy się do nich mówi albo im śpiewa. Może spróbujemy razem? – zaproponował Bonobo. I śpiewali drzewkom, ale owoców jak nie było, tak nie było.

Wieść o plantacji Cezarego szybko rozniosła się po całej okolicy i różne zwierzęta przychodziły ją oglądać.Patrzcie, patrzcie, jaka cudna Mango-lia, tylko owoców jakoś mało – podśmiewali się niektórzy. – Niech Was o to głowa nie boli. Cezary wie co robi – odpowiadali inni. A sam Cezary? Mimo że nie miał już tyle zapału, co wcześniej, nadal nosił wodę w trąbie i śpiewał do drzewek. Po upływie trzech lat dostrzegł na jednym z nich kwiaty. – To dobry znak – pomyślał i zaprosił przyjaciół, by podzielić się z nimi swoją radością. –Cezarku, tu widać jeszcze jeden… i tam! – przekrzykiwały się słonie. Naturalnie, po upływie kilku tygodni kwiaty zamieniły się w owoce.

Z tej okazji Cezary wyprawił wielką ucztę, podczas której oznajmił, że przestaje pracować nad rzeką i zostaje mango-farmerem. Ogłosił też, że mianuje Bonobo swoim wspólnikiem, który zajmie się zbiorem owoców. Sam zaś w wolnym czasie będzie pomagał w rezerwacie słoni. – Wszystko, również mango, smakuje lepiej, gdy się ma bliskich, z którymi można się tym podzielić. Dziękuję Wam za to, że jesteście – powiedział. Rozległy się brawa, a Cezary jak postanowił, tak też zrobił. Z czasem słynął w całej okolicy z upraw najlepszych odmian mango. A nad drzewami Szympans Bonobo, przy pomocy innych małp, zawiesił napis „Mangolia”, na który, od czasu do czasu, zerkał zadowolony leniwiec, przeżuwając kawałki pysznego mango.

 

Agnieszka Niedźwiecka
z wykształcenia pedagog,
z zamiłowania autorka bajek dla dzieci.

.

.

Artykuły i Bajki Agnieszki…