Babcia Grażyna

Moment narodzin wnuków, poza radością ze szczęśliwego przebiegu ciąży i porodu, przyniósł także dojmującą refleksję, a może nawet i żal, że moje córki bezpowrotnie utraciły beztroskę i swobodę „dysponowania sobą”. Wówczas również stałam się bardziej babcią niż mamą.

Z radością obserwuję, jak moje dzieci obdarowują swoje pociechy miłością. Nie ukrywam, że najtrudniejsze w byciu babcią jest poczucie odsunięcia, gdy córki z niechęcią i niecierpliwością przyjmują wszelkie sugestie i rady dotyczące wnuków.

Babcia Wiesława

Przed narodzinami wnucząt marzyłam, by były zdrowe i sprawne ruchowo, córki zaś żeby potrafiły cieszyć się nowym życiem i otaczały swoje potomstwo bezgraniczną miłością. Macierzyństwo moich córek nie zmieniło relacji między nami, a może nawet zbliżyło nas do siebie.

Jestem przekonana, że człowiek żyje dla innych, stąd też cieszę się niezmiernie z daru, który otrzymałam od losu. Będąc babcią, mogę służyć radą i pomocą swoim najbliższym, a przez to się realizować. To właśnie wnuki wyzwalają we mnie niespożyte zasoby energii. Ich radość jest moją radością. Z perspektywy czasu widzę, że w byciu rodzicem najtrudniejsze jest zaakceptowanie wyborów dokonywanych przez dzieci, a w byciu babcią – zrozumienie i wdrażanie w życie potrzeb wnuków.

 

autorem zdjęcia jest ORYL PHOTO